Kibicująca zawodnikom i ich koniom publiczność była zaszokowana.

O co chodzi? Otóż dotąd dekoracje zwycięskich par jeździec - koń na CSIO w Sopocie odbywały się przed odrestaurowanymi, zabytkowymi trybunami, na fragmencie toru trawiastego tak, iż zawodnicy stali frontem do oczekującej tej pięknej chwili publiczności. Widzieliśmy w końcu owych dzielnych jeźdźców i ich wspaniałe konie z bliska. Sądzę, że i dla nich serdeczne oklaski wytrwałej publiczności były i miłe, i istotne. 
 
 
W tym roku jednak wszystko uległo zmianie... Zapewne dlatego, że były to zawody "Wolnej Polski" i z takimi napisami czerwoną solidarycą na białych koszulkach pojawiała się dodatkowa obsługa CSIO. 
 
 Tak więc wielkie namioty tzw. vipów ustawiono na miejscu przenośnych trybun, gdzie zawsze gromadzili się koniarze, na dłuższym boku parkuru. Dotąd vipy rezydowały na boku krótszym i nikomu to nie wadziło, nikt też specjalnie tym się nie interesował. Powiem nawet, że nie rzucali się w oczy. Pewna dyskrecja łączy się przecież z elegancją. Albo elegancja łączy się z pewną dyskrecją. Elegancja łączy się też ze sportem końskim, choć to sport niebezpieczny i niekiedy śmiertelny. Naturalnie, nie wszyscy w tym sporcie zachowują zasady, ale to już jest kwestią siłowych zmian społecznych, które nastąpiły po II wojnie. Jednak od organizatorów wymaga się do tej pory zachowania form i etykiety.
 
 W tym roku, na CSIO "Wolnej Polski", organizatorzy postanowili odwrócić się w pełnym tego słowa znaczeniu zadem do publiczności, a jak najbardziej przodem - że tak to uprzejmie ujmę - do vipów. Dekoracje więc odbywały się przed namiotami tychże, a publiczność widziała z odległości kilkudziesięciu metrów końskie zadki. Komentarzy oburzonej publiczności przez litość dla organizatorów nie będę tutaj przytaczała. Sama poczułam sie obrażona, ale również jakoś tak dziwnie skojarzyła mi się owa nachalność nadużywania frazy "Wolnej Polski" z ostentacyjnym podkreśleniem "państwa w państwie", czyli urządzaniem zawodów dla vipów, siedzących w oddzielonym sektorze, pod namiotami z cateringiem, w dużej odległości od "hołoty", czyli od publiczności. 
 
Ostentacja nie jest oznaką elegancji, Szanowni Organizatorzy. A lekceważenie publiczności, o którą CSIO - reaktywowane w Sopocie po pewnej przerwie - z uporem zabiegało, świadczy o tym, że siłowe zmiany społeczne odniosły jednak skutek - chamstwo rządzi. I z wdziękiem słonia w składzie porcelany podlizuje się vipom. I ta konstatacja w "Wolnej Polsce" jest dla mnie wstrząsająca.
 
Odnotujmy jednak na plus kapelusz na głowie pani prezes R. i nieodzowny melonik pana sędziego O. Pozostaje mieć nadzieję, że nie są to resztki dawnej świetności - znaczy elegancji - tego pięknego sportu...
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Link do zdjęcia wprowadzającego: 

 https://www.google.pl/search?q=plakat+z+csio+sopot2014&espv=2&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=M9uUU9-1GcfjOazsgdgH&ved=0CAYQ_AUoAQ&biw=1280&bih=709#facrc=_&imgdii=_&imgrc=1xrQ0hK_H8kLvM%253A%3B8_YtmhrTbJ2pIM%3Bhttps%253A%252F%252Ffbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net%252Fhphotos-ak-xfp1%252Ft1.0-9%252Fp180x540%252F10155300_698629386841274_888516013994438010_n.jpg%3Bhttps%253A%252F%252Fpl-pl.facebook.com%252Fpages%252FHipodrom-Sopot%252F187916381245913%253Fref%253Dstream%2526hc_location%253Dtimeline%3B375%3B540